poniedziałek, 7 listopada 2016

Perfekcyjnie nieperfekcyjna - pozwól sobie na błędy [Projektujemy Szczęście]

Wybiegam z wykładu nt. żywienia dzieci i po drodze jeszcze zachodzę do księgarni po książkę do angielskiego dla starszej naszej córy. Wpadam do domu z wywalonym językiem mając godzinę do wyjścia na wesele. Wesele, weselem lecz obiadek wypadałoby zjeść, a przynajmniej zrobić takowy dla młodzieży i teściowej, która z ową młodzieżą zgodziła się zostać, kiedy matka baluje. Kasza z sałatką i z sosem jest gotowa. Ufff... można przekąsić i zacząć się zbierać. Zacząć... do wyjścia zostało 20 minut, a ja wyglądam jak ziemniak (gdybym użyła samoopalacza to byłby batat, nie? ;)). Rozbieram się i widzę...
...swoje nogi. Znacie ten kawał o nogach sarenki? To właśnie ja miałam takie sarnie nogi (jesień i mąż w delegacji pozwalają na nieco luzu w tej kwestii). W rozpaczy rzuciłam się do szafki, gdzie powinny się znajdować maszynki. W oczy przerażającym blaskiem zaświeciła mi pustka. Przypomniałam sobie, iż w przypływie natchnienia zrobiłam tam porządek i powyrzucałam większość rzeczy, a w tym maszynki, które miałam zakupić (zgadnijcie, o kupnie czego zapomniałam?). I właśnie tak powstała nowa wersja outfitu weselnego z grubymi czarnymi rajstopami. Jeszcze szybki makijaż, fryzura (za drugim podejściem się udało) i byłam gotowa.



Na ślub zdążyłam. W starej (lecz jednej z moich ulubionych) sukience (nie chciałam inwestować w momencie, kiedy byłam miesiąc po porodzie i w trakcie wracania do formy), grubych rajstopach i nowych szpilkach (zdały egzamin - przetańczyłam w nich całą noc) bawiłam się fantastycznie. Z racji tego, że mój M był w delegacji, skorzystaliśmy z nowinek technologicznych i wznieśliśmy toast z parą młodą we czwórkę. Sama na weselu nie byłam. Miałam smartfona ;) (i liczne grono znajomych oczywiście).

Tym wstępem chciałam pokazać, że kiedy wiesz, co jest dla Ciebie najważniejsze, możesz skupić się na nich aby były jak najlepsze. Reszta nie musi być najlepsza. Ważne, żebyś ty się czuł/czuła dobrze. Ostatnio usłyszałam zdanie, które wbiło mi się do głowy i raczej długo tam pozostanie.

Bądź najlepszą wersją siebie.


Nie kimś idealnym. Nie kimś perfekcyjnym w każdym detalu. Po prostu ważne jest aby być najlepszą osobą, jaką się da w danej chwili i aby pozwalać sobie na błędy.

Mogłam zrezygnować z wykładu czy kupna książki na rzecz dłuższej możliwości przygotowywania się. Mogłam też zrezygnować z robienia obiadu. Lecz to były rzeczy, na których zależało mi w danej chwili bardziej niż na perfekcyjnej fryzurze czy makijażu (chociaż z kreski na oku jestem dumna, bo wyszła idealnie, jak chciałam ;)). Mogłam też pamiętać o maszynce do golenia lecz z każdej sytuacji da się jakoś wybrnąć. Ty też wyznacz priorytety, w których będziesz najlepszy i pozwól sobie na odrobinę szaleństwa w innych rzeczach.

Moje 3 kroki do szczęścia?
1. Wyznacz swoje cele i priorytety
2. Pracuj nad nimi
3. Wybaczaj sobie błędy i ucz się na nich


W tym miejscu muszę podziękować również swojemu mężowi, który ma ogromny wpływ na moją przemianę wewnętrzną.

Dziękuję Ci ogromnie :*


P.S. Kawał o sarence dla tych, co jeszcze go nie znają:
Mąż do żony:
- Kochanie, masz nogi jak sarenka...
Żona się rozmarzyła, uśmiechnęła i odpawiada:
- Takie zgrabne?
- Nie - odpowiada mąż. - Takie owłosione.
Badum Tsss! ;)

P.P.S. Ja następnym razem będę pamiętać o maszynkach do golenia ;)

A Ty? Czy już masz wyznaczone cele i priorytety?

8 komentarzy:

  1. Ja bym jeszcze do listy dodała 4. Odpuszczaj drobiazgi. Takim drobiazgiem są np. nogi sarenki. Martwienie się o nie mogłoby zepsuć zabawę (czyli priorytet).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Dla mnie to była kwestia innych priorytetów, bo nogi sarenki dla niektórych osób są czymś dużym (np. dla modelek), więc ciężko mi się wypowiadać na temat tego, co jest drobiazgiem ;)

      Usuń
  2. Idealności nie ma, nie ma więc sensu za nią intensywnie gonić, pewnie, że warto stawiać na lepsze wersje, ale nie można im się podporządkowywać. Trzeba cieszyć się z drobiazgów, czasem odpuszczać, nie skupiać się na drobiazgach. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  3. Dystans - to jest ważne. Odpuszczać sobie i innym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest. :) I myślę, że często ta druga część Twojej wypowiedzi jest kluczowa ;)

      Usuń