piątek, 18 listopada 2016

Zawsze jest czas - wywiad ze szczęśliwą mamą szóstki maluchów [Projekujemy Szczęście]

Zawsze zastanawiało mnie jak sobie radzą te wszystkie kobiety, które mają dzieci, pracują i do tego jeszcze ogarniają mieszkanie. Zastanawiałam się dopóki sama nie zostałam podwójnie mamą z rozwijającym się biznesem rodzinnym, a do tego gotuję, ćwiczę i piszę bloga. Wiem, że nie jest to proste więc podziwiam inne kobiety, które też zmagają się z tym na co dzień....



Marianna Matusiak z Gliwic ma 25 lat. Interesuje się sportem. Na co dzień zajmuje się mieszkaniem i wychowuje 6 księżniczek, którym poświęca większość swojego czasu. Dodatkowo
jej najmłodsza córcia jest chora i potrzebuje opieki przez cały czas.

ProjektuJemy Zdrowie: Czy planowałaś mieć tak liczną rodzinę czy los tak chciał? 
Marianna: Dzieci zawsze mnie otaczały. Bracia i siostry mają dzieci więc też chciałam mieć dużą rodzinę. Co prawda nie aż 6 lecz mam je i bardzo się cieszę, bo mój świat bez nich byłby niczym.

PZ: W jakim wieku są Twoje księżniczki? 
M: Weronika 9 lat, Anastazja 8 lat, Katarzyna 7 lat, Alicja 5 lat, Emilia 4 lata, Marysia 2,5 roku

PZ: Wspomniałaś, że najmłodsza dama jest chora. Jeżeli nie jest to tajemnicą, to odpowiedz, co jej jest i jak bardzo wpływa to na Wasze życie codzienne?
M: Tak, moja najmłodsza księżniczka jest chora. Ma zespół Aperta. Na początku bardzo dużo spędzałam czasu w szpitalu. Prawie mnie nie było i zapomniałam o całym świecie. Gdy w końcu wróciłam do domu, to było troszkę inaczej, bo była z nami Marysia i bardzo to zmieniło nasze życie. Ja postanowiłam w końcu odejść od męża alkoholika, ponieważ nic nie robiło na nim wrażenia, nawet nasza mała Kruszynka. Wtedy wszystko się zmieniło. Zostałyśmy same - 7 babeczek i jest nam dobrze tak. 
Powiem tak: gdy Marysia jest zdrowa, nie jest przeziębiona, to jest super. Ona się uśmiecha, wariuje i wszystko jest tak jak być powinno tak, jak pisałam wcześniej... Czasem jednak, gdy już zachoruje, to już jest gorzej, bo musimy być w domu. Mamy w razie jej duszności maszyny (tlen i ssak).


PZ: Muszę przyznać, że masz liczną gromadkę :) Musi być wesoło. Jak sobie radzisz z opieką nad nimi? Czy ktoś Ci pomaga? Czy znajdujesz w tym wszystkim czas dla siebie? 
M: Zawsze sobie dawałam radę, to nic wielkiego. Oczywiście trzeba rozplanować czas. Od jakiegoś czasu pomaga mi chrzestna oczywiście przy lekcjach. Jak muszę gdzieś pojechać, to też mogę na nią liczyć. Czas dla siebie znajduje jeżeli zacisnę pośladki i zrobię wszystko jak zaplanowałam to mam czas dla siebie.

PZ: Jak wygląda Twój przykładowy dzień?
M: Mój dzień wygląda tak: wstaję rano o godzinie 6, robię sobie kawę, siadam i piję. Oczywiście w międzyczasie szykuję się do wyjścia, czyli maluję rzęsy, robię włoski. Około 7 budzę dzieci i daję im ubrania, a one się ubierają. Ja w tym czasie robię mleko najmłodszej Marysi i śniadanko do szkoły. Potem już czesanie, ubieranie kurtek, butów i wychodzimy o godz 7:45 żeby zdążyć do szkoły i przedszkola, po czym wracam do domku. Marysieńkę kładę do łóżeczka albo na koc. Ona się bawi, a ja w tym czasie robię sobie kawkę i sprzątam pokój dzieci, swój, kuchnię, łazienkę, pranie... Jak się szybko uwinę to podejdę na zakupy, a jak nie, to idę po nie po odebraniu dzieci ze szkoły i przedszkola o 13-13.30. Idziemy razem do mojej chrzestnej. Ja jej pomagam w ogródku, a znajome nauczycielki pomagają im w lekcjach. Wracamy do domu i dalej toczy się nasz dzień. Obiad, później jakieś wygłupy, edukowanie się, kolacja i szykowanie się do spania powoli. O godzinie 20 lub 21 dzieci już śpią i wtedy ja mam czas dla siebie. Ćwiczę lub mam czas na spędzenie go z partnerem.

PZ: Co najbardziej lubisz ćwiczyć i dlaczego to robisz?
M: Obecnie mam przerwę w ćwiczeniach ze względu na to, że będę miała operację, lecz najczęściej robiłam ćwiczenia na rzeźbę brzucha i pośladków oraz siłowe. Dlaczego? Kochana, ćwiczenia dają mi więcej swobody. Moje ciało po tylu ciążach było mega zaniedbane. Nie nosiłam nic krótkiego. Nie wspomnę o stroju kąpielowym. Od kiedy zaczęłam ćwiczyć, zaczęłam czuć się seksowniejsza, piękniejsza i oczywiście lepiej się zaczęłam czuć. Mam też więcej siły.

PZ: Co byś doradziła osobom, które martwią się, że mają za dużo obowiązków, a za mało czasu?
M: Żeby zawsze planowały każdy dzień. Wiadomo, że nie co do minuty lecz to, co do zrobienia na już zawsze należy sobie pisać. Oczywiście nie zawsze da się zrobić wszystko, bo czasem wypadnie coś niespodziewanego ale jak sobie człowiek założy, że zrobię to, to i jeszcze coś, to wszystko się zgra ze sobą i jeszcze czasu zostanie. Trochę samodyscypliny i będzie bardzo dużo czasu 😉.


Masz dzieci i brakuje Ci czasu? Marianna udowadnia, że wszystko jest kwestią organizacji i samozaparcia. Mnie zainspirowała, a Ciebie drogi czytelniku? :)

1 komentarz: