piątek, 18 listopada 2016

Zawsze jest czas - wywiad ze szczęśliwą mamą szóstki maluchów [Projekujemy Szczęście]

Zawsze zastanawiało mnie jak sobie radzą te wszystkie kobiety, które mają dzieci, pracują i do tego jeszcze ogarniają mieszkanie. Zastanawiałam się dopóki sama nie zostałam podwójnie mamą z rozwijającym się biznesem rodzinnym, a do tego gotuję, ćwiczę i piszę bloga. Wiem, że nie jest to proste więc podziwiam inne kobiety, które też zmagają się z tym na co dzień....



Marianna Matusiak z Gliwic ma 25 lat. Interesuje się sportem. Na co dzień zajmuje się mieszkaniem i wychowuje 6 księżniczek, którym poświęca większość swojego czasu. Dodatkowo

poniedziałek, 14 listopada 2016

Makaron bezglutenowy na słodko

Ochota na słodkie? Najlepiej na śniadanko :)
Znudziła się jajecznica i kanapki? Była już u mnie kasza na słodko, a oto pomysł na coś innego :) Bezglutenowego i bez dodatku cukru :)



Aby sprawdzić wartości odżywcze kliknij po więcej :)

poniedziałek, 7 listopada 2016

Perfekcyjnie nieperfekcyjna - pozwól sobie na błędy [Projektujemy Szczęście]

Wybiegam z wykładu nt. żywienia dzieci i po drodze jeszcze zachodzę do księgarni po książkę do angielskiego dla starszej naszej córy. Wpadam do domu z wywalonym językiem mając godzinę do wyjścia na wesele. Wesele, weselem lecz obiadek wypadałoby zjeść, a przynajmniej zrobić takowy dla młodzieży i teściowej, która z ową młodzieżą zgodziła się zostać, kiedy matka baluje. Kasza z sałatką i z sosem jest gotowa. Ufff... można przekąsić i zacząć się zbierać. Zacząć... do wyjścia zostało 20 minut, a ja wyglądam jak ziemniak (gdybym użyła samoopalacza to byłby batat, nie? ;)). Rozbieram się i widzę...

czwartek, 3 listopada 2016

Czekoladowy deser nie tylko na cheat day

Dieta dietą lecz czasem każdy ma pokusę zaszaleć. I zaszalałam. Rok temu wymyśliłam i zrobiłam deser - bombę kaloryczną (już czuję, jak moje koło ratunkowe wokół bioder skacze z radości, że jeszcze chwilę pożyje). Przepis jest banalnie prosty, a wykonanie zajmuje około 15 minut i da się to zrobić ze szkrabem "u nogi". Składniki podałam na dwie porcje (przecież jak tyć, to razem, prawda? ;) ). Teraz pokażę jego wersję odchudzoną tak, aby można było go zjeść bez wyrzutów sumienia. Moja oponka na wieść o tym zaczęła skomleć z rozpaczy. Dorzucę jej jeszcze trochę brzuszków (nie jestem sadystą lecz nie lubię takiego współlokatora, który nie płaci za czynsz).



Oto przepis: